wtorek, 25 marca 2014

Basen.

O yeah.  Uwielbiam pływać. Pływanie, to jedyny sport, który można powiedzieć, że "uprawiałam". Jako dziecko z krzywym kręgosłupem, dostałam zalecenie pływać jak najczęściej. I tak całą podstawówkę, szkołę średnią i studia dwa razy w tyg. chodziłam na basen. Mam bardzo dobrą technikę, szczególnie żabki ;)  W tamtych czasach miałam też dużą wydolność płuc i ogólną kondycję. Mogłam pływać duże dystanse, nie szybko, ale wytrwale.

Teraz staram się być na basenie przynajmniej raz w tygodniu. Do tego sauna. Taki zestaw stawia na nogi, poprawia odporność, korzystnie wpływa na stan skóry i daje dużo frajdy.

Najczęściej chodzę na basen z siostrą. Działa na mnie motywująco ;) Najpierw spacer szybkim tempem, działa jak rozgrzewka. Na basenie przepływamy ok 1km. Potem czas na zabawę ;) bicze wodne, łóżka bąbelkowe, zjeżdżalnie. Na koniec sauna. Do domu wracamy na skrzydłach.

Mój mąż co roku łapie wszelkie infekcje górnych dróg oddechowych, jedynie przez te lata, kiedy regularnie chodził na basen i saunę, był zdrowy całą zimę.  Sauną wyleczył też plecy, wiecznie wysypane "kaszką".

niedziela, 23 marca 2014

Zacznę się odchudzać, od ... jutra! Przypadek Magdy.


W piątek widziałam się z dawno niewidzianą przyjaciółką. Magda, niegdyś super laska, po urodzeniu drugiego syna oklapła, posmutniała i utyła. I tylko pomiędzy bezą i w-zką wyłkała - Ciągle na diecie i ciągle tyjęęęęęę!

Znacie ten mechanizm?!

Zacznę się odchudzać, od jutra, od poniedziałku, nowego roku itd.

Wspaniale. Do nowego roku zostało kilka miesięcy, do poniedziałku - jeszcze tydzień, a do jutra - kilka godzin. I co się w tym czasie dzieje? Nie wiem jak Wy, ale Magda zaczyna się objadać. Żegna te wszystkie przysmaki, z którymi planuje się rozstać na czas diety, a może na zawsze. Żeby nie tracić czasu, przegląda portale poświęcone diecie, fitnesowi. Rejestruje się na forach, pobiera tematyczne aplikacje. Robi listę zakupów. Planuje ćwiczenia. Informuje cały świat na fejsie, że oto wkracza na nową drogę życia, itd, itp. Słowem, robi dużo zamieszania.

Przychodzi godzina "zero". Zaczyna, ale co to? Około południa coś zaczyna jej doskwierać, głód, barak czegoś (czekolady), nadmiar czego innego (ruchu). Ćwiczenia, które Zuzka macha jak maszyna, dla niej są niemożliwe do wykonania. Zaplanowane ilości białka nie przechodzą przez gardło. A organizm odstawiony od narkotyku woła CZEKOLADY. Pewnie pomęczy się do wieczora, i ulegnie. Pomoże mąż, który zawsze ma zachomikowane słodycze, i zrobi pyszną kolację, pełną węgli i tłuszczu. Znajdzie się dobra wymówka. Bo przecież po dniu z małymi i mniejszymi dziećmi, na baczność, na posterunku, zasłużyła na odpoczynek i jakąś przyjemność z życia.

Po kilku dniach daje sobie spokój z dietą, z ćwiczeniami już wcześniej się rozstała. Delektuje się tym, czego tak na prawdę wcale nie odstawiła, jedynie w swojej głowie. Do następnego razu. Który podejrzewam, że będzie bardzo podobny. I tylko się dziwi, jak to możliwe, ciągle się odchudza, a kilogramów przybywa :/

piątek, 21 marca 2014

Remanent.


Od porodu często zastanawiam się, czy ja już jestem stara. Nie chodzi o wiek metryczkowy, tylko to na ile się czuję i wyglądam. Po powrocie ze szpitala, codziennie przed zaśnięciem, robiłam remanent swojego ciała. Co szwankuje, co można podreperować, a z czym muszę się pogodzić. Niektóre kłopoty same się rozwiązały, jak np. długo gojąca się rana po cc. ale sporo zostało:
  1. nadwaga
  2. kręgosłup (bolący)
  3. brzuch, który ciągle pamięta ciążę
  4. rozstępy
  5. zęby
  6. ręce, bardzo wysuszone
  7. paznokcie, lubią się rozdwajać
  8. skóra głowy z łupieżem
  9. włosy, mam naprawdę ładne, ale wypadają, jak zwykle po ciąży
To pewnie nie wszystko, ale nie chcę się dołować ;) Muszę się podciągnąć. Ciekawa jestem na ile lat wyglądam. Wczoraj byłam na wykładzie w szkole, było dużo znajomych i cały czas słyszałam, że mnie ktoś nie poznał, i miał to być komplement. Rzeczywiście zmieniłam się, urodziłam dziecko i nie mam już wielkiego brzucha ;) Odrosły mi włosy, ostatni raz miałam takie długie 11 lat temu. Zrobiłam sobie przerwę od soczewek i noszę okulary kujonki, które, o dziwo, korzystnie zmieniły mi twarz. Jednak czuję się staro. Gdzieś zgubiłam siebie. Zaganiana zastanawiam się, gdzie się podziała ostatnia dekada.

Siła reklamy, a może to ja jestem słaba?!


Dwa słowa - Reebok Easytone. Nie wiem czy te buty są skuteczne. Właściwie nie obchodzi mnie to, i tak je kupię. Twórcom reklamy jestem wdzięczna, bo jak nic innego zachęca mnie do ćwiczeń. Może kiedyś i ja wypracuję sobie taką pupę.

czwartek, 20 marca 2014

Baby powerwalking.

Jeśli jeszcze nie wymyślono takiej dyscypliny fitnessu, to ja się zgłaszam pierwsza. Pamiętajcie o tym, kiedyś to opatentuję! Otóż, obecnie jest to jedyna, dostępna mi forma ruchu. Pomijając codziennie pakowanie zmywarki i pralki, oraz rozciąganie się przy wieszaniu prania.
Jakie są zasady? PROSTE.
SPRZĘT
Dowolny wózek, choć myślę, że najlepszy będzie taki z większymi kółkami, lekko się prowadzący, i zwrotny. Do tego niezbędne jest obciążenie, najlepsze będzie własne dziecko. W miarę jak dziecko będzie rosło, będzie rósł stopień trudności ćwiczenia i jednocześnie nasza kondycja.

UBIÓR
Odpowiedni do pogody, choć nie wiem czy mam cokolwiek, co było by odpowiednie na tą pluchę, za oknem, co zachęciło by mnie do wyjścia na dwór. Nie muszą to być ubrania sportowe, choć w takich na pewno poczujemy się bardziej profesjonalnie i fit. Na początek wystarczy coś, w co mieścimy się, po ciąży. I co jest na tyle schludne, że nie zrobimy dziecku obciachu, zaraz na początku jego życia.
BUTY
Zasady podobne jak przy wyborze ubrania. Pamiętajmy, żeby w sezonie jesienno-zimowo-wiosennym, były nieprzemakalne i nie ślizgały się.
JAK ĆWICZYMY
Początkowo trening trwa ok 0,5h. Pchamy wózek, trzymając go obydwoma rękami. Oddychamy głęboko i spokojnie. Ciesząc się chwilą, bez płaczu i marudzenia. Pierwsze treningi odbywamy w spokojnym, spacerowym tempie. W miarę, jak będą ustępowały dolegliwości poporodowe, możemy zwiększać tempo spaceru, do energicznego marszu.
Ideałem jest tak szybki marsz, żeby czuć go było w nogach, ale jednocześnie można było swobodnie rozmawiać. Tu proponuję zakup sprzętu monitorującego nasze ciśnienie, lub zaproszenie na spacer koleżanki, a którą będzie można porozmawiać i jednocześnie monitorować tempo.
UWAGA. Przed rozpoczęciem jakichkolwiek ćwiczeń po ciąży, należ skonsultować się z lekarzem.