poniedziałek, 17 lutego 2014

Mam nowe kijki ;/


Cisza, ciszszsza, cccciiiiszaaaa.

Miesiąc temu dość nieszczęśliwie upadłam, niby nic, ale nie mogłam ruszać nogą. Po tygodniu udawania, że samo przejdzie poszłam do szpitala.

Diagnoza: naderwane ścięgna i nadwyrężona łękotka.
Leczenie: nie chodzić, nie prowadzić samochodu, jak już mam gdzieś iść to o kulach.

Dziś mogę powiedzieć, z etakie leczenie w pełni się sprawdziło. Od tygodnia śmigam już samodzielnie, jeszcze tydzien i zacznę biegać.